Sunday, September 30, 2007

ksiezyc


na zdjeciu:

1. iranskie ciastka sohan oraz nugat gaz, prawdziwe bliskowschodnie cuda, tylko polecic, jesli nie zna sie nikogo kto stamtad wraca, lub tam jedzie to doprawdy nie wiem jak je zdobyc, a chcialabym...

2. fragment komiksu "Persepolis" Marjane Satrapi, w ktorym autorka tuz przed wyjazdem z Iranu do Europy zastanawia sie czy tam tak samo jasno swieci ksiezyc i czujac nieuchronnosc wyjazdu dzwoni do wszystkich znajomych by sie pozegnac...

3. uczucia na zdjeciu niewidoczne - jutro lecimy, do uslyszenia z Bliskiego Wschodu!

Thursday, September 27, 2007

nakládaný modrý sýr


wszelkie marynowe sery to ogromna czeska specjalnosc, przynajmniej w moim mniemaniu. Sery wogole kroluja w kraju knedla; kroluja na dese sero solo, smazone, wedzone, postarzane tez, bylo juz o tym troche tutaj i tu.

Podstawowy przepis to zalanie sera mieszanka oliwy i oleju, a reszta pozostaje juz nasza fantazja. Moja najnowasza inspiracje przywiozlam z hospody na Kokorinsku: do marynujacego sie niebieskiego sera dodalam oliwki, kapary, suszone pomidory, troche suszonej skorki cytrynowej, lisc laurowy, ziarnka pieprzu i ciut wloskiej przyprawy. I teraz pomarynowac z 5 dnia a moze nawet tydzien.

To sposob na "przedluzenie" naszego pobytu w Pradze :-)

Sunday, September 23, 2007

u cervinku


pension a restaurace "U Červinků" v Čisté u Horek (http://www.ucervinku.cz) to nasz absolutny numer 1 wsrod hospud w Czeskiej Republice. No moze z nim jeszcze komkurowac "Na Slamníku" czy "U pětníka" na Pradze 6, ale o tych hospodach nikt jeszcze w ksiazkach nie pisze...


nie zwyklam robic zdjec w knajpach, ale postanowilam sie zlamac -- ta watrobka z salatka ziemniaczana (smažená vepřová játra s bramborovým salátem) to jest bomba! (kaloryczna tez, racja). Jesli wybieracie sie pod Sniezke lub do Czeskiego Raju na przyklad, to stamtad do Červinků jest naprawde blisko (nie przeszkadza wcale dodatkowa niemal godzina drogi:). Oj tego to mi bedzie brakowalo, oj bedzie ;>

Thursday, September 20, 2007

misa i rybki



na wieczna pamiatke z Pragi (maloczeski to prezent, ale...) mam nadzieje, ze sie szybko nie potlucze.

Z misa idealnie komponuje sie moja ulubiona drozdzowa buleczka z konfitura z rozy i dzemem z czarnej porzeczki.


Buleczki robie wg. przepisu na "bulki jeszcze lepsze" dodajac jednak jedynie 4 lyzki cukru, gdzyz nadzienie z rozy i dzemu z czernej pozeczki (zmieszanych pol na pol) jest lekko kwaskowate, ale calkiem jednak skodkie. To nadzienie drozdzowych bulek wydaje mi sie byc mistrzowskim polaczeniem i chyba bede musiala je opatentowac :-D
Pozdrowienia sle :-)

Sunday, September 09, 2007

blondies


czyli wirtualnie ciasto dla Moniki :-) pewnie nie zrobi takiego wrazenia jak brownies, ale ma to byc jego przeciwienstwo, choc łączy je wszystko poza kolorem jedynie.
przepis wygrzebalam na:
http://flickr.com/photos/babycakescoco/368980414/ i tak:

8 lyzek bardzo miekkiego masla (dalam okolo 7dag)
1 szkl brazowego cukru + troche cukru z wanilia
jajko
1 szkl. mąki
szczypta soli
mala garsc orzechow macadamia
maslo utrzec z cukrem na puch, dodac jajko, mąke i sol, znow utrec, na koncu dodac orzechy. Piec 20-25 minut w temp. 170-180 st. Po wystudzeniu pokroic w kwadraty.
Przyznam szczerze na koniec: stosunek nakladu pracy przy przygotowaniu ciasta do efektu/smaku jest bliski nieskonczonosci!

Thursday, September 06, 2007

tarta z gruszkami


na ta wredna pogode troche slodziutkiej tarty z gruszkami nie zaszkodzi mysle, nic a nic :) tarta tym samym przypomina mi Krakow, restauracje Brasserie na Kazimierzu (ktora niesty byla super jakies 5 lat temu, moze sie poprawilo, ale ostatnio tam nie bylam) i tym samym Monike B. :)
i tak ciasto jak zwykle - tutaj
a nadzienie:
obrane osemki gruszek skropione cytryna i obficie miodem
zalane kremem z 2 zoltek, 1/2 szklanki smietanki i odrobiny cukru
zaciekawila mnie tez tarta jajeczna, portugalska specjalnosc o nazwie Pastél de Nata, skladajaca sie tylko z ciasta i wyzej wymienionego kremu, chyba warto sprobowac...

Sunday, September 02, 2007

libum z ricotta


przy okazji poszukiwan przepisu na wilgotny chleb oliwkowy, ktorego summa summarum nie znalalam, wygrzebalam przepis na LIBUM (zdjecia, oryginalny i wspolczesny przepis i w koncu polska notke z fragmentem dziela Katona), czyli romanskie placki ofiarne z maki i sera. Najbardziej prawdopodobnym wydaje sie przepis z ricotta, wiec i tak zrobilam.

Potrzebujemy:
25 dag ricotty
12,5 dag łacznie maki pszennej i zytniej "ze smieciami"
zoltko i pol bialka
sol
liscie laurowe
Ze wszystkich skladnikow procz lisci zagniotlam ciasto, rozwalkowalam na grubosc okolo 5-7mm, kieliszkiem do bialego wina wykroilam placki, polozylam na laurowych lisciach i upieklam do rumiana. Nie wiem czy byly dziekczynne, ale smakowaly wysmienicie. Przypomnija mi bardzo przepisem moje twarogowe rożki (te:), ale libum slone i jakies takie bardziej rustykalne...