Saturday, February 02, 2008

halvah


czas, po beztroskich wspomnieniach z dziecinstwa, wreszcie wrocic do niekoniecznie brutalnej, ale za to jerozolimskiej rzeczywistosci i wspomniec nieco o miejscowych slodkich specjalach. Wysoko w rankingu slodyczy na pewno znajdzie sie wspomniany juz knafeh czy baklava, o ktorej za kilka dni jak rowniez wielkie i lepkie daktyle i w koncu dzisiejsza bohaterka, a wiec:

Halvah ma swoje korzenie w arabskim slowie halwa [
حلوى]
, ktore znaczy "slodycz, cukierek". I w zasadzie wedle tej definicji halvah moze to byc dowolny slodki drobiazg.

W Izraelu
mianem halvah [hebr. חלבה] okresla sie wielkie slodkie bloki wykonane z pasty sezamowej i cukru (czasem miodu badz glukozy), czesto z dodatkiem pistacji, czekolady, kakao czy kawy. Spotyka sie czasem chalwowe wlosy, czasem chalwowe maslo...

Swieza i esencjonalna
halvah z kawa, zwlaszcza z targu Machaneh Yehuda podbija podniebienia i serca. Jej wielkie kilogramowe bloki wygladem przypominajace bloki semtexu wprawiaja w pewne pozytywne zaklopotanie kontrole na lotnisku, na ustach kontrolerow pojawia sie zazwyczaj delikatny usmiech, mam wrazenie ze jest to usmiech dumy :-)

1 comment:

Gosia Oczko said...

Aha... czytam właśnie...